Kliencie, szanuj czas innych.
Punktualność to moje drugie imię i nie znoszę, gdy ktoś nie szanuje mojego czasu. Jeśli chcesz mnie nieźle zdenerwować, to wystarczy nie przyjść na umówione spotkanie.
Oczywiście sytuacje są różne i każdemu może coś popsuć plany, ale żyjemy w XXI wieku i można zadzwonić, lub ostatecznie wysłać sms by uprzedzić o zmianie. Taki mały gest zajmujący chwilę może zdziałać cuda.
Wyznaję zasadę: Szanuję twój czas i tego samego oczekuję od Ciebie. Wówczas naprawdę będzie się lepiej żyło, pracowało, trenowało, spędzało wspólnie czas. Staram się stosować to wobec wszystkich osób, które spotykam, ale niestety często działa to tylko w jedną stronę. Sferę biznesową pewnie poruszę jeszcze nieraz pisząc o obsłudze klienta, a dziś skupię się na uczestnikach zajęć grupowych, (fitness oraz tanecznych), którzy niestety nie zawsze wyznają to samo , co ja.
Sytuacja 1.
Miałam zaplanowane pod rząd 4 lekcje indywidualne z parami przygotowującymi się do pierwszego tańca. Odbyła się tylko ta ostatnia. Trzy godziny czekałam, myśląc, że pojawi się kolejna umówiona para. Pierwsza para zapomniała o lekcji, druga odwołała spotkanie zaledwie kilka minut przed planowanym rozpoczęciem, a trzecia po prostu się nie pojawiła i nie mogłam się do niej dodzwonić. Po tej sytuacji każdej z par wysyłam powiadomienia przypominające o lekcji, co w dużym stopniu zmniejsza ryzyko podobnych sytuacji.
Sytuacja 2
Niedawno zorganizowałam darmowe, pokazowe zajęcia Port De Bras. Grupa była pełna, a część osób już wcześniej zdecydowała się na wykupienie karnetu na zajęcia regularne. Inne osoby zadeklarowały swoje uczestnictwo po zakończeniu zajęć pokazowych. Wychodząc im naprzeciw zarezerwowałam miejsce i zaakceptowałam prośby o uregulowanie należności dopiero na pierwszych zajęciach regularnych. Wstrzymałam dalsze zapisy bo grupa była pełna, a dodatkowo zdecydowałam się na zmniejszenie ilości osób w grupie, by zwiększyć komfort zajęć. Z pięciu osób, które zarezerwowały miejsca bez wcześniejszej opłaty jedna poinformowała o nieobecności i pojawiła się w kolejnym tygodniu, a pozostałe nie pojawiły się i nie dały znać, że nie dotrą. Tylko od jednej dostałam późniejszą odpowiedź, ( po kontakcie z mojej strony), a reszta zapadła się pod ziemię. Zero odpowiedzi, zero wiadomości sms, e-mail, zupełnie nic. Ach, przecież to mój problem, że pozwoliłam uiścić opłatę później. Mój problem, że musiałam odmówić innym, bo teoretycznie nie było już miejsc i mój problem, że nie robię zajęć dla 50 osób, gdzie rządzi anonimowość, a jedynie dla kilkunastu, by podarować każdemu uczestnikowi więcej uwagi.
Sytuacja 3
Gdy na salę wpuszcza się 40 osób, lub nawet więcej, (co mnie wręcz przeraża), to pewnie nieodwołanie jednej lub 2 nieobecności nie jest zmartwieniem. Jeśli jednak klub jest kameralny i w zajęciach może uczestniczyć maksymalnie kilkanaście osób, to każde poinformowanie o planowanej nieobecności jest na wagę złota. Na swoje zajęcia na warszawskiej Ochocie przyjmuję max 15 osób. Wtorkowy Pilates cieszy się największym zainteresowaniem i poza osobami regularnie uczestniczącymi w tych zajęciach jest jeszcze kilka, które pojawiają się w przypadku, gdy zwolni się miejsce w grupie. Dlatego też proszę swoje kursantki o informowanie o braku możliwości przyjścia na zajęcia. Wówczas ktoś inny może skorzystać z treningu. Bardzo się cieszę, że uszanowały moją prośbę, a tym samym mają na względzie nie tylko mnie i innych uczestników, ale i siebie. Może się bowiem zdarzyć sytuacja, że będą chciały odrobić na innych zajęciach nieobecność. Wówczas moja wiedza o stanie wolnych miejsc może być dla nich na plus. Wszyscy są wtedy zadowoleni. Naprawdę nie wymaga to wielkiego wysiłku, a jedynie odrobiny dobrej woli. Niestety z tego co słyszę od znajomych z branży – klienci bardzo często nie odwołują rezerwacji i nie widzą w tym nic złego. Jeśli oni nic na tym nie tracą, to po co zawracać sobie głowę jakimiś telefonami? Ci, co odwołują, to często dlatego, że w regulaminach wielu klubów jest zapis mówiący o potrąceniu wejścia z karnetu w przypadku nieobecności i nieodwołania rezerwacji. To jednak jest zapis niezgodny z prawem, o czym być może już wiesz z mojego wcześniejszego wpisu o niedozwolonych klauzualach w klubowych regulaminach.
Na koniec dziękuję Tobie – uczestniku moich zajęć za każdą informację o braku możliwości uczestnictwa w treningu. Staram się na każdą odpisywać, ale nie zawsze mi się udaje. Niemniej wiedz, że doceniam to i jestem ci wdzięczna za to, że poświęcasz chwilę na przekazanie tej informacji. Absolutnie nie oczekuję tu Twojego wyjaśnienia, ale każda historia dotycząca stłuczonej kostki, niespodziewanej wizyty teściów czy ostatecznego terminu przeglądu kominiarskiego zasługuje na moje zrozumienie:)
Pewnie zastanawiasz się jak to jest z nami, instruktorami? Nie zawsze różowo. Instruktorzy też nie są bez winy. Przeczytaj koniecznie WPIS na ten temat.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Qi Gong – moje odkrycie miesiąca.
Zobaczyłam morze i oczy się zaświeciły. Usłyszałam delikatne dźwięki - odprężyłam się. Wykonałam pierwsze ruchy i wiedziałam, że będzie dobrze. Potem pojawiły się łzy i zszedł stres z ostatnich dni. Poczułam spokój w głowie, a energię w ciele. QiGong - moje odkrycie...
TOP 7 narzędzi przydatnych w tworzeniu treningów online
Jak zmontować trening video? Skąd brać zdjęcia? Jak stworzyć grafikę promującą treningi? Przed tobą 7 narzędzi których używam na co dzień w świecie treningów online i w ogóle podczas pracy w Internecie. Polecam je, bo bardzo ułatwiają pracę, są proste w obsłudze,...
Co robić w tym trudnym czasie? 14 wskazówek na temat komunikacji z klientami zajęć grupowych
Nie dam ci gwarancji. Nie powiem, że to zawsze zadziała. Jednak chcę pomóc ci choć trochę, bazując na tym, co wiem, co widzę, co sama sprawdzam i widzę, że działa. Obecna sytuacja związana z koronawirusem dotyka nas wszystkich, także instruktorów fitness i tańca,...
Newsletter
Czy chcesz być na bieżąco?
Zapisz się na Newsletter, a nie przegapisz najnowszych wpisów.
Dodatkowo dostaniesz w prezencie Fitnessowe Must Know, czyli listę 6 rzeczy, które pomogą uniknąć fitnessowo-biznesowych problemów.