
Jak czytać 1 książkę w miesiącu?
Warto, wręcz trzeba czytać książki, ale jak to zrobić, gdy brakuje nam czasu i jedną książkę czytamy przez rok. Zdradzę Ci mój niezawodny sposób.
Po co w ogóle czytać książki ? Jeśli nie przekonuje cię relaks i rozrywka, to może przekona cię to, że książki pomogą we wzbogaceniu twojego słownictwa. Chyba nie chcesz, by jakiś uczeń podstawówki miał bogatsze słownictwo od Ciebie? Wizja dukania i strachu przed udzieleniem wywiadu czy jakimkolwiek wystąpieniem też nie wygląda ciekawie.
“Ten, hmm, jak to było, no wiesz…” – brzmi znajomo?
Poza tym nie oszukujmy się. Nie masz już 15 lat i twój mózg potrzebuje nowych bodźców, by być stymulowanym do pracy, Książki pomogą ci w tym znakomicie. Poza tym zmniejszysz ryzyko zachorowania na Alzheimera.
Tak, tak, wiem, że teraz wszyscy żyjemy w pośpiechu i nie mamy czasu na takie rzeczy, jak czytanie książek. Przecież jest smartfon, tablet, laptop i audiobook. Jeśli wciąż się wahasz i nie wiesz co może dać czytanie książek, to przeczytaj poprzedni akapit raz jeszcze.
Jak jednak znaleźć na to czas?
Zdradzę ci mój sposób – sprawdzony. W dodatku jest łatwy, lekki i przyjemny. Nie męczy mnie, nie zabiera wiele czasu, a daje wiele radości i satysfakcji, bo przynajmniej jedna książka w miesiącu jest przeczytana, a ja czuję, że IQ wzrasta. A co, trzeba się motywować.
Poznaj zatem mój sekret:
Obejrzane?
Pewnie teraz zastanawiasz się skąd wziąć te 10 minut? Ciągle jesteś w biegu i doba jest dla ciebie za krótka, a tu jeszcze chcą od ciebie więcej.
To teraz przestań się denerwować, weź głęboki wdech i zastanów się na spokojnie, czy faktycznie nie ma szans na znalezienie 10 minut z 1440 w ciągu doby?
Gdzie szukać tych minut?
- Zajrzyj na Facebooka 3 x w ciągu dnia (rano, po południu i wieczorem), zamiast 20 razy na dobę.
- Odbierz dziecko z przedszkola 10 minut później – naprawdę nic mu nie będzie. Dla niego 10 minut będzie jak 10 sekund, a ty będziesz o krok bliżej przeczytania 1 książki w miesiącu.
- Idź do sklepu z listą zakupów i kup tylko to, co trzeba, zamiast włóczyć się między półkami sklepowymi, marnować czas i pieniądze na niepotrzebne rzeczy.
- Niech domownicy przygotują kolację, jeśli to ty zazwyczaj robisz. Myślę, że wtedy spokojnie masz 10 minut, a nawet więcej.
- Jadąc autobusem, tramwajem czy metrem chwyć na 10 minut książkę zamiast komórki.
- Nie przesiaduj tyle w łazience przyglądając się każdej zmarszczce i wypryskowi na nosie. Weź szybki prysznic, wskocz pod kołdrę i chwyć książkę. Chyba, że wybierasz długi relaks w wannie, to książka komponuje się idealnie z bąbelkami.Mogę tak wymieniać jeszcze długo i nie mów mi, że się nie da. Nie chcę też słyszeć, że inaczej bym mówiła gdybym miała 3 dzieci lub wstawała o 6 rano. Wymówka zawsze się znajdzie. Żadne takie gadanie nigdy u mnie się nie sprawdziło. Wszyscy, którzy mówili: “Zobaczysz jak….”, nie mieli racji. Jeśli czegoś bardzo chciałam, wierzyłam w to i działałam by to osiągnąć, to tak było, jest i będzie.
Oczywiście, że wyjątki się zdarzają i też miewam dni, kiedy nie mam tych 10 minut, ale potem nadrabiam zaległości.Spróbuj podjąć wyzwanie i czytaj 1 książkę w miesiącu. To nie boli, a warto spróbować. Jeśli nie wiesz od jakiej książki zacząć, to może wybierzesz coś z mojej listy książek na 2016 rok?
Oto ona: Książki na 2016 rok.
Dla relaksu polecam Irenę Małgorzaty Kalicińskiej i Basi Grabowskiej, a dla motywacji 100 Happy Days Mateusza Grzesiaka. Więcej propozycji już wkrótce, ale muszę dopracować swoją listę.
Chętnie też poznam twoje propozycje książek, bo już czas bym zaczęła tworzyć listę książek na 2017 rok. Polecisz coś?
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Qi Gong – moje odkrycie miesiąca.
Zobaczyłam morze i oczy się zaświeciły. Usłyszałam delikatne dźwięki - odprężyłam się. Wykonałam pierwsze ruchy i wiedziałam, że będzie dobrze. Potem pojawiły się łzy i zszedł stres z ostatnich dni. Poczułam spokój w głowie, a energię w ciele. QiGong - moje odkrycie...
TOP 7 narzędzi przydatnych w tworzeniu treningów online
Jak zmontować trening video? Skąd brać zdjęcia? Jak stworzyć grafikę promującą treningi? Przed tobą 7 narzędzi których używam na co dzień w świecie treningów online i w ogóle podczas pracy w Internecie. Polecam je, bo bardzo ułatwiają pracę, są proste w obsłudze,...
Co robić w tym trudnym czasie? 14 wskazówek na temat komunikacji z klientami zajęć grupowych
Nie dam ci gwarancji. Nie powiem, że to zawsze zadziała. Jednak chcę pomóc ci choć trochę, bazując na tym, co wiem, co widzę, co sama sprawdzam i widzę, że działa. Obecna sytuacja związana z koronawirusem dotyka nas wszystkich, także instruktorów fitness i tańca,...

Newsletter
Czy chcesz być na bieżąco?
Zapisz się na Newsletter, a nie przegapisz najnowszych wpisów.
Dodatkowo dostaniesz w prezencie Fitnessowe Must Know, czyli listę 6 rzeczy, które pomogą uniknąć fitnessowo-biznesowych problemów.
Na szczęście przekraczam tę granicę, ale to świetny poradnik dla tych, którzy chcą się zabrać do czytania, ale “zawsze coś”. Dokładnie u wszystkich jest zawsze “coś”, tylko trzeba temu zaradzić 😉
/Pozdrawiam,
Szufladopółka
Mój sposób na przeczytanie książki to wypożyczenie jej z biblioteki. Wiem, że mogę ją trzymać w domu tylko miesiąc, więc chcąc nie chcąc muszę ją w tym czasie przeczytać.
To jest super myśl, bo motywacja przymusowa:) Jednak u mnie chyba ciężko by było, bo zadziała lenistwo i chyba materializm, bo lubię kupować nową książkę. Jednak chyba trzeba przełamać to, bo i tak szkoda miejsca na półkach na gromadzenie wszystkich książek. Powiem ci, że ten pomysł, niby taki oczywisty, a zaintrygował mnie. Dzięki:)
Świetnie napisane. Ja obecnie zaczytuje się w książkach Chmielewskiej. Najwięcej czasu poświęcam czytaniu w weekendy, kiedy to mąż zajmuje się synkiem 🙂
Uwierzysz, że nie czytałam ani jednej książki Chmielewskiej? Jaką polecasz na początek? Nie może być nudno:)
Pierwszą książką Chmielewskiej, którą przeczytałam był “Lesio” – książka napisana z charakterystycznym dla Chmielewskiej poczuciem humoru wraz z dodatkiem wątku kryminalno-detektywistycznego. Jest to jedna z lepszych książek Chmielewskiej, które przeczytałam 🙂 Polecam!
Super- dziękuję. Wpisuję na listę na 2017
Ja zawsze dużo czytałam, więc trudno mi sobie wyobrazić, że znalezienie 10 minut to problem, ale rady fajne 🙂 W tym, żeby jeszcze więcej czytać, bardzo pomógł mi czytnik. Bo jednak jak czytam cegłę na 1000 stron to zazwyczaj nie biorę jej ze sobą poza dom, z powodów dość oczywistych. A czytnik zawsze się zmieści i można na nim czytać niemal w każdych warunkach. Ebooki też są tańsze od książek. Dalej wolę kupować i mieć książki papierowe, ale ebooków czytam wyraźnie więcej, bo to duża wygoda.
Może jak już zacznę czytać hurtowo, (bo wciąż nie udaje się), to przekonam się do czytników czy e-booków. Póki co staram się zrealizować swoją listę książek z 2016 i sama za siebie trzymam kciuki:)
Dla mnie to by była katastrofa- czytanie TYLKO jednej książki miesięcznie 😉 Na czytanie zawsze znajdzie się czas 🙂
Coś polecasz szczególnie z ostatnich przeczytanych książek?
Zawsze powtarzam, że argument o braku czasu na czytanie to tylko wymówka. 🙂
Do listy gdzie szukać dodatkowych minut dodałabym jeszcze rezygnację z telewizji – czy kolejny odcinek celebrity show z udziałem podrzędnych gwiazdek telewizyjnych może chociaż otrzeć się o książkę?
Pozdrowienia
Iga
Masz rację, gdyby tak zliczyć minuty, które marnujemy na głupoty, to w miesiącu byłyby 3 książki, a nie jedna
Problemem jest to, że w szkole lektury zniechęciły wielu ludzi do czytania.
Jak ktoś ma się czuć, jeśli jest zmuszany do czego czego nie lubi. Nie każdemu przypada Lalka czy jakieś tam dziady.
Później człowiek nawet nie wiem, że mogą być książki, które mogą pochłonąć człowieka.
Masz trochę racji, bo wtedy jest wyścig czytania opracowań. Jednak rodzice odgrywają dużą rolę by zachęcić dziecko i czytać mu przed snem i za dnia zamiast wciskac w ręce tablet. Dużo też zależy od nauczycieli. Świetnie wspominam moją nauczycielkę z liceum, która tak starała się sprawnie przepracować z nami obowiązkowe lektury, by starczyło czasu na te ciekawe nieobowiązkowe, które wspólnie wybieralismy i z chęcią czytaliśmy.
Fajne, proste i przekonywające. Po komentarzach jednak widzę, że część i tak znajdzie wymówkę 😉 Ja gorąco popieram czytanie i sam aktywnie działam, aby innych zachęcać do sięgania po kolejne książki – bardzo często moja osobista fascynacja i rekomendacja daje więcej niż wszystkie reklamy “do kupy” złożone. Ukłony za pomysł i zaangażowanie!
Dziękuję za uznanie. Żeby nie było, że tylko motywuje innych, a sama nic nie robię To pochwalę się, że w styczniu czytam już 4-ta książkę. Fakt, że 3 były objętościowo na jeden wieczór,ale nauka z nich wniesiona spora;) Pozdrawiam