
Opłaty wpisowe w klubach fitness. Raport 2016
W wielu klubach fitness, oprócz opłaty za karnet wymaga się uiszczenia dodatkowej opłaty. Występuje ona pod różnymi nazwami: opłata wpisowa, członkowska, administracyjna.
Za co właściwie jest ta opłata i czy w ogóle powinna być pobierana?
By zgłębić temat, skontaktowałam się mailowo lub telefonicznie z 53 klubami z 8 miast w Polsce. Były to: Warszawa, Wrocław, Poznań, Gdańsk, Katowice, Kraków, Łódź, Szczecin.
Wybrałam zarówno kluby sieciowe, jak i te, które nie mają swoich filii. Wybór klubów podyktowany był dwoma czynnikami:
– w pierwszej kolejności kontaktowałam się z klubami, które kojarzę z nazwy
– potem wybierałam kluby losowo na podstawie wyszukiwarki internetowej, zwłaszcza w miastach, które nie są mi bliskie. Jeśli dany klub sieciowy miał swoje obiekty w kilku miastach, to uwzględniałam go w raporcie tylko 1 raz.
Moje pytanie brzmiało:
Czy oprócz zakupu karnetu wymagana jest u Państwa w klubie także dodatkowa opłata?
Jeśli tak, to w jakiej wysokości i za co jest ten dodatkowy koszt?
Okazało się, że:
- Aż 60 % z grupy badanych klubów posiada opłaty dodatkowe.
- Nazywane są one opłatami wpisowymi, członkowskimi, aktywacyjnymi.
- Koszt tych opłat waha się od 5 do 100 zł.
Dwa kluby niestety odmówiły odpowiedzi. W jednym poinformowano mnie, że informacji o cenach udziela się wyłącznie podczas osobistego spotkania. Klub okazał się być zatem bezcenny. W drugim kazano mi zadzwonić do działu sprzedaży. Recepcjonistka nie miała pojęcia o wysokości opłaty wpisowej. Jak to w ogóle jest możliwe, że osoba pierwszego kontaktu nie wie podstawowych informacji? Z jednym z dużych sieciowych klubów także był problem, ponieważ od razu chciano uzyskać ode mnie numer telefonu i umówić rozmowę z działem sprzedaży. Ja chciałam poznać tylko kwotę opłaty wpisowej, ale skutecznie mi to utrudniano. W końcu uzyskałam odpowiedź, ale pierwszy kontakt okazał się być bardzo zniechęcający.
JAKA JEST WYSOKOŚĆ OPŁAT WPISOWYCH ?

Opłaty członkowskie w klubach fitness
ZA CO JEST OPŁATA WPISOWA?
Okazało się, że większość klubów kompletnie nie jest przygotowana w tej kwestii. Gdy pytałam o uzasadnienie opłaty, to wyczuwałam po drugiej stronie zdziwienie, zaskoczenie i niemoc. Oto odpowiedzi, jakie uzyskałam:
Jest to opłata za:
- kartę magnetyczną
- rejestrację
- członkostwo i możliwość uczestniczenia w wydarzeniach specjalnych klubu
- podpisanie umowy
- kartę, system komputerowy i obsługę
- koszt wprowadzenia do systemu
Były także ciekawsze wypowiedzi:
- za kłódkę do szafki
- za pobranie odcisku palca
- “taka wpisowa…hmm..no, taka po prostu wpisowa, za to wszystko”
- po prostu opłata aktywacyjna, wpisowa
Koszt karty magnetycznej to przy wyrobieniu kilkuset sztuk niecałe 2 zł. Przy dużych ilościach są to kwoty poniżej 1 zł. Nawet dodając do tego koszt skanera, terminala czy programu komputerowego, to znajduję uzasadnienie jedynie dla klubów, które pobierają opłaty w wysokości 5-10 zł. Na wykresie widzisz jak przedstawiają się koszty opłat dodatkowych w badanych klubach. Zauważ, że tylko 10% z nich ma opłaty na poziomie od 5 do10 zł.
Są jednak kluby, które pobierają 50 czy 100 zł i także mówią, że to koszt wyrobienia karty. Czy nie jest to po prostu naciąganie i oszukiwanie klienta? Uważam, że koszt wyrobienia karty powinien być wliczony w cenę karnetu. Przecież forma obsługi klientów jest decyzją klubu i wszelkie koszty powinny być uwzględnione w cenie, chyba, że wyrobienie karty byłoby dobrowolne. Tak niestety nie jest. Idąc tropem kart, można by pobierać od klientów dodatkowe opłaty za: licencję za publiczne odtwarzanie np. dla ZAiKS, za papier toaletowy w klubowych toaletach, a w końcu za prąd i koszt wynajmu lokalu. Brzmi absurdalnie? Być może, ale tak samo jak 100 zł uzasadnione wydaniem karty.
Tłumaczenie mówiące o obsłudze klienta czy wpisaniu osoby do systemu jest moim zdaniem skandaliczne. Klient ma płacić dodatkowo za to, że recepcjonista poświęci kilka minut więcej ?Kluby, które w ten sposób uzasadniały wymóg uiszczania opłat powinny po prostu się wstydzić. Zarówno recepcjoniści, jak i managerowie niestety zawiedli w tej kwestii.
Kluby, które mówiły, że jest to po prostu opłata wpisowa czy aktywacyjna, nie miały innego uzasadnienia. Gdy pytałam, czy dobrze rozumiem, iż jest to zatem opłata za to, bym w ogóle miała możliwość kupienia karnetu, odpowiadano : “Tak, dokładnie”.
Może te kluby próbują być elitarnymi miejscami, gdzie ludzie walczą o członkostwo i gdzie sama przynależność do danego klubu wywołuje efekt “WOW”. Moim zdaniem daleka droga do tego, bo czy elitarnym można nazwać klub, gdzie na sali ćwiczy 50 osób, a wysyłane wiadomości e-mail są na poziomie ucznia pierwszej klasy szkoły podstawowej? Tak jest – brak powitania, brak podpisu, a zamiast pełnych zdań, rzucone słowa w rozsypce. Takie wiadomości otrzymałam od kilku klubów, a i kontakt telefoniczny z niektórymi pozostawiał wiele do życzenia.
OPŁATA NIE ULEGA ZWROTOWI – ZAPIS NIEZGODNY Z PRAWEM
Większość, jeśli nie wszystkie kluby mówią o tym, iż opłata wpisowa jest jednorazowa i bezzwrotna przy rezygnacji. Otóż jest to niezgodne z prawem. Taki zapis jest klauzulą abuzywną i jest to zapis, którego ofiarą jest już wiele firm w Polsce, nie tylko klubów fitness, ale i przedszkoli czy uczelni wyższych. Więcej o klauzulach niedozwolonych w regulaminach klubowych pisałam TUTAJ.
CZY KLIENCI KLUBÓW WIEDZĄ ZA CO PŁACĄ ?
O opinię spytałam 15 osób – moich znajomych z różnych miast w Polsce oraz poza krajem, którzy korzystają lub korzystali z usług klubów fitness.
13 osób nie potrafiło znaleźć żadnego uzasadnienia dla opłat dodatkowych.
Tylko 2 osoby stwierdziły, że być może taka opłata będzie miała wpływ na większe przywiązanie do klubu, a klientowi będzie trudniej zrezygnować.
Gdy spytałam o ich zdaniem racjonalny koszt takiej opłaty, padały 3 odpowiedzi:
- 0 zł – wszystkie koszty powinny być uwzględnione w cenie karnetu
- max. 5 zł – za kartę
- max. w cenie jednorazowego wejścia do klubu
Oto niektóre wypowiedzi:
“Nie wiem, po co jest opłata wpisowa. Myślę że w ogóle powinno jej nie być, bo przecież co miesiąc z konta ściągają daną kwotę. Skoro kupuję karnet to nie rozumiem wpisowego”
Ania
“Przychodzi mi do głowy tylko przywiązanie do siebie klienta. Skoro już wpłacił wpisowe, nie pójdzie w inne miejsce”.
Agnieszka
“W sumie nie mam pojęcia po co jest to stosowane. Moim zdaniem odstrasza to osoby, które chcą się zapisać, a jeśli opłata taka jest stosowana, to powinna być wielkości jednorazowego wejścia, a nie kwoty miesięcznego karnetu”
Sebastian
“Nie wiem, za co jest ta opłata. W regulaminie również nie jest to napisane – wspomina on jedynie, że taka opłata jest i jej wysokość jest określona w umowie.”
Emilia
KLUBY, KTÓRE NIE POBIERAJĄ DODATKOWYCH OPŁAT
Spytałam dwóch znajomych prowadzących swoje kluby, dlaczego nie mają opłat wpisowych. Co usłyszałam?
“U mnie każdy jest VIP”
“Ludzie szanują to, że nie ma wpisowego i umowy. Dzięki temu czują, że im nic nie narzucam, za co bardziej szanują studio”
Prowadząc Estilo Dance Studio w Szczecinie także nigdy nie miałam opłaty wpisowej. Teraz również karnet jest jedyną wymaganą opłatą. Czy sprawia to, że klienci są mniej przywiązani do miejsca? Nie sądzę. Mam spore grono osób, które ćwiczą ze mną już kilka lat, a po przygodach z innymi klubami wracały.
Ciekawa jestem w jakim kierunku będzie to szło. Tak wiele spornych kwestii jest w klubach, że już chyba nic mnie nie zdziwi. Najbardziej martwi mnie to, że kluby nie potrafią i nie próbują uzasadnić racjonalnie wprowadzonych opłat. Klienci natomiast są nieświadomi i potulnie przyjmują, co im się narzuca. Sądząc po reakcjach recepcjonistów na moje pytanie, klienci chyba nawet nie pytają klubów o opłaty wpisowe. Dlaczego? Bo rozumieją, bo ich stać, czy dla świętego spokoju?
Ciekawa jestem Waszych opinii, zarówno klientów, jak i managerów oraz właścicieli klubów. Z chęcią zapoznam się ze zdaniem zwolenników i przeciwników opłat dodatkowych w klubach.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Qi Gong – moje odkrycie miesiąca.
Zobaczyłam morze i oczy się zaświeciły. Usłyszałam delikatne dźwięki - odprężyłam się. Wykonałam pierwsze ruchy i wiedziałam, że będzie dobrze. Potem pojawiły się łzy i zszedł stres z ostatnich dni. Poczułam spokój w głowie, a energię w ciele. QiGong - moje odkrycie...
TOP 7 narzędzi przydatnych w tworzeniu treningów online
Jak zmontować trening video? Skąd brać zdjęcia? Jak stworzyć grafikę promującą treningi? Przed tobą 7 narzędzi których używam na co dzień w świecie treningów online i w ogóle podczas pracy w Internecie. Polecam je, bo bardzo ułatwiają pracę, są proste w obsłudze,...
Co robić w tym trudnym czasie? 14 wskazówek na temat komunikacji z klientami zajęć grupowych
Nie dam ci gwarancji. Nie powiem, że to zawsze zadziała. Jednak chcę pomóc ci choć trochę, bazując na tym, co wiem, co widzę, co sama sprawdzam i widzę, że działa. Obecna sytuacja związana z koronawirusem dotyka nas wszystkich, także instruktorów fitness i tańca,...

Newsletter
Czy chcesz być na bieżąco?
Zapisz się na Newsletter, a nie przegapisz najnowszych wpisów.
Dodatkowo dostaniesz w prezencie Fitnessowe Must Know, czyli listę 6 rzeczy, które pomogą uniknąć fitnessowo-biznesowych problemów.
Nikt nikogo nie zmusza, sprawa jest jasna od poczatku (choc zenujace jest to, ze pracownicy silowni nie wiedza nic na temat wpisowego lub nie chca mowic). Nie pasuje, to nie uczeszczam. Jesli mnie zalezy, to zrobie, co wymagaja, niewazne, dlaczego tego wymagaja. Jesli to jedyna silownia w promieniu 5 km, i jeszcze ma dobry sprzet, to i tak bede chciala tam chodzic, a nie do takiej, ktora nie bierze wpisowego, ale jest na odludziu lub jest mala czy kiepsko wyposazona. Jasne, ze byloby najlepiej bez wpisowego, ale rozumiem troche taka taktyke, żeby „przywiazac” klienta (latwo nie zerwie umowy, bo zal wpisowego wlasnie – 5 zl to nic, ale 50 czy 100 to już cos).
Jeśli klub spoko, to ludzie i tak będą chodzic tam, tak jak napisalas o Estilo (gratuluje! :)).
Tak czy siak, fajnie, ze poruszylas ten temat 🙂 Ludzie non stop sa naciagani, oszukiwani, kluby i firmy bezczelnie wykorzystuja ich naiwnosc i/lub niewiedze.
Dziękuję ci Marto za wyczerpujący komentarz. Oczywiście ludzie wybierając klub kierują się różnymi kryteriami, ale informacja powinna być rzetelna zawsze, zwłaszcza ta dotycząca opłat. Niektóre kluby może i celowo wykorzystują niewiedzę ludzi, ale chyba czasem brakuje po prostu umiejętności, dobrej woli i wiedzy.
W klubie do którego chodzę, była rzeczywiście jedna dodatkowa opłata, za kartę, ale od razu zostałam poinformowana, żeby zatrzymać paragon, bo te 10 zł będzie zwrócone, gdy już nie będę chciała chodzić. I całkiem niedawno, zmieniając portfel, znalazłam ten paragon, dwa i pół roku, 2,03.2014. Nawet się nie wytarł. Ale cóż… niech sobie leży, ciężki nie jest.
A to nowość. Z taką opcją zwrotu spotkałam się po raz pierwszy i to faktycznie chwali się. Po prostu potem mogą tą kartę wykorzystać dla kogoś innego, wystarczy reset.
To jest dokładnie tak jak opłata “wpisowa” (inaczej nazywa się pewnie) za przedłużenie umowy telefonicznej u operatora. Jestem klientem cały czas, w jednej sieci, i nawet jeśli przedłużam umowę (chyba przestanę być wierna) – to otrzymuję strzał w pysk, za to że dalej chcę być klientem ( i to wysokości ok. 100zł).
Ale wiadomo, że nikt nie wytłumaczy dokładnie po co, dlaczego ta opłata itd.