Pilatesowy Secret Ewy Chodakowskiej to (NIE)dobry pomysł.
Płyta “Secret” Ewy Chodakowskiej to słodko – gorzki trening, który tylko nieliczni są w stanie dobrze rozegrać. Reszta skazana jest na przegraną. Oto sekret “Secretu” Ewy Chodakowskiej.
Kiedyś znajoma pochwaliła się, że trenuje z płytami Ewy Chodakowskiej. Powodem do dumy było na pewno to, że nie siedziała na kanapie, ale co do samego trenera miałam wątpliwości. Spytała mnie co o tym sądzę, a ja obiecałam jej, że najpierw przetestuję trening na sobie i dopiero wtedy się wypowiem. Nie popieram bowiem tych osób z fitnessowego świata, które z góry negują Ewę Chodakowską oraz innych trenerów tylko dlatego, że inni tak robią. Wolę najpierw sprawdzić to i owo, by móc wypowiedzieć swoje zdanie.
Potem jedna z uczestniczek moich zajęć także spytała o opinię na temat płyty “Secret” skupiającej się na treningu Pilates, a raczej inspirującej się ćwiczeniami Josepha Pilatesa. Nie było wyjścia – trzeba było sprawdzić co się za tym kryje.
Najpierw włączyłam płytę robiąc obiad i tylko oglądałam oraz słuchałam. Następnego dnia chwyciłam matę i przerobiłam Secret na własnej skórze krok po kroku, pozwalając sobie na kilka modyfikacji w trosce o swoje zdrowie i samopoczucie.
PLUSY
Plus daję przede wszystkim za komunikację. Muszę przyznać, że przyjemnie mi się słucha Ewy. Nie drażni mnie ani jej głos, ani ton wypowiedzi. Brzmi bardzo naturalnie i na luzie. Ze spokojem, (na szczęście nie takim usypiającym), prowadzi trening i nie ma zadyszki mówiąc i ćwicząc jednocześnie. Jej komendy i instrukcje są zwięzłe, ale czy właściwe? O tym za chwilę. Muszę przyznać, że jej osoba wzbudza moją sympatię i myślę, że dlatego tak wiele kobiet jest jej fankami i uznaje ją za swoje guru, trenera, przyjaciółkę. Mówiąc o tych plusach, staram się odłożyć na bok kwestie merytoryczne, oraz inne zachowania Ewy Chodakowskiej, które negowałam na przykład tutaj: Ewa Chodakowska atakuje trenerów.
Niestety nie jest tak różowo i muszę przyczepić się do kilku kwestii nie dla zasady, by negować osobę Ewy Chodakowskiej, a w trosce o moich znajomych, klientów i tych wszystkich, którzy chcą iść na skróty i ćwiczyć taniej, bez wychodzenia z domu.
MINUSY
Już na wstępie swojego treningu “trenerka wszystkich Polek” mówi, że w końcu przed nami proste zadanie, które nie będzie ponad nasze siły. Co myśli taka nowicjuszka, która po raz pierwszy słyszy słowo “Pilates” i od tej chwili postanowiła zmienić swoje życie?
“Super, to coś dla mnie. Na pewno dam radę i nie zrobię sobie krzywdy”.
Zaczyna ćwiczyć i … jestem ciekawa czy faktycznie ze wszystkim daje sobie radę i przede wszystkim czy prawidłowo wykonuje ćwiczenia. Szczerze w to wątpię.
Mam spore wątpliwości, ponieważ:
SETKA
Jednym z pierwszych ćwiczeń na płycie “Secret” Ewy Chodakowskiej jest prawie pilatesowa setka. Mówię “prawie”, bo nie kojarzę, by była tam mowa o oddychaniu na zasadzie (5 na 5). Setka, jak sama nazwa mówi polega na wykonaniu 100 powtórzeń. Ewa Chodakowska robi ich niemal 300 – doliczyłam się 270, ale mogłam się pomylić o kilka- wybaczcie. Uwierzcie mi, że osoba, która zaczyna swoją przygodę z matą treningową nie jest w stanie wykonać nawet 100 powtórzeń prawidłowo, a co dopiero niemal 300 z trzymaniem nóg w najtrudniejszej pozycji. Jeśli ma to być trening, który już w pierwszej minucie zniechęci do dalszej pracy to działa, a chyba miało być odwrotnie. Przecież można by poćwiczyć krócej i w łatwiejszej wersji, na przykład takiej: Setka – Pilates
PODPORY
Za dużo jest ćwiczeń w rozmaitych podporach, wykonywanych bez przerwy jedno po drugim. Pozycje w podporach naprawdę nie są najprostsze i nie uważam za dobry pomysł atakowanie nowicjuszy tak skomplikowanymi pozycjami. Żeby zrobić sekwencję kilku modyfikacji bez przerwy i obciążania kolan, nadgarstków oraz kręgosłupa naprawdę trzeba mieć dużą świadomość swojego ciała i znać podstawy. Przyznam wam, że sama w niektórych momentach musiałam przerwać i wcale nie czuję się z tego powodu słabeuszem.
POZYCJE NA BRZUCHU
To samo dotyczy pozycji wykonywanych na brzuchu, gdzie unoszone są nogi. Już oczami wyobraźni widziałam tysiące wyginających się kręgosłupów i aż mnie bolało od samego myślenia o tym. Nie chodzi o to, że mówię tym ćwiczeniom “nie”. Chodzi o to, by dać ich mniej i w prostszych wersjach, jeśli faktycznie Secret ma być treningiem dla początkujących.
DALEJ, SZYBCIEJ, WYŻEJ
“Nogi im wyżej, tym lepiej” – mówi Ewa podczas unoszenia nóg w leżeniu na boku.
I tu znów widzę te kobiety, które chcą być waleczne i nie odpuszczą. Otóż to hasło jest kompletnie daleko od mojej wizji pilatesowego treningu i w ogóle od zasad techniki Pilates, gdzie ważna jest kontrola i precyzja. Ja mówię swoim podopiecznym, że lepiej mniej, lepiej niżej, lepiej wolniej, ale:
– dokładnie
– dobrze technicznie
– w zgodzie z oddechem
– w zgodzie ze swoim ciałem, którego słuchasz i które podpowiada ci, na ile możesz sobie dziś pozwolić
Wprawdzie Ewa Chodakowska mówi chyba raz podczas filmu, że jeśli nie dajesz rady, to odpocznij, przerwij na moment. Jednak chwilę później zachęca do walki i mówi, by nie odpuszczać i wytrzymać w pozycji (trudnej i obciążającej dla zwykłego śmiertelnika). Poza tym sama sporo ćwiczeń wykonuje szybko, wysoko, daleko. To kompletnie mi się kłóci i wówczas już jestem zdezorientowana. Nie wiem czy to trening dla osób początkujących, czy takich, które są perfekcyjnie wytrenowane i nic nie jest im straszne. Może to właśnie o to chodzi, że to jest prawdziwy sekret Ewy Chodakowskiej?
PĘPEK DO KRĘGOSŁUPA
Tak, tak…też mnie kiedyś tak uczono i też tak mówiłam na początku, ale człowiek się wciąż uczy, (przynajmniej ja). Coś, co kiedyś było uznawane za dobre, dziś nie jest i może za rok czy za 10 lat znów będzie inne stanowisko specjalistów. Nie boję się przyznać, że zmieniam zdanie, że coś było nie tak, zwłaszcza, jeśli szukam, szkolę się, słucham wielu osób, by móc w miarę racjonalnie podejść do wszystkich zagadnień i nowości. Sama nieraz mówię swoim klientom, że byłam na szkoleniu, że mam nowe wieści. Dzielę się wiedzą, zarówno tym, z czym się zgadzam, jak i tym, do czego nie jestem przekonana, dając prawo wyboru, jeśli uznam to za bezpieczne dla ćwiczącego.
Hasło “pępek do kręgosłupa” w mojej ocenie może być tylko skrótem do głębszej pracy dla kogoś, kto zna podstawy pilatesowe i komu są znane hasła : miednica, centrum, mięśnie głębokie, długi kręgosłup, oddychanie. Wówczas taka osoba wie co zrobić, by nie przesadzić, by przyjąć prawidłową pozycję. Niestety jestem przekonana, że osoba, która po raz pierwszy słyszy o tym by wciągnąć pępek do kręgosłupa zrobi tak:
– Naprawdę wciągnie brzuch aż zaczną wystawać jej żebra
– Wstrzyma oddech
– Doprowadzi do takiego napięcia w ciele, że aż pojawi się groźna mina i żyłka na czole
– Skróci kręgosłup
– Zafunduje sobie więcej szkody niż pożytku poprzez spinanie, skracanie, uciskanie nie tylko w obrębie brzucha, bioder, kręgosłupa, ale całego ciała, włącznie z twarzą.
Po co zatem używać takiego hasła, skoro może bardziej zaszkodzić niż pomóc. Nawet w Internecie można znaleźć bardzo dobre publikacje, (najczęściej anglojęzyczne), na ten temat, gdzie przyciąganie pępka do kręgosłupa jest poddane głębokiej analizie i odradzane. Już często używana przez trenerów “kostka lodu na pępku” czy “ciasne spodnie” byłyby lepsze, bo kojarzą się z bardziej subtelnym ruchem niż wciskanie pępka po sam kręgosłup.
PODSUMOWANIE
Żeby było jasne – nie odbieram Ewie Chodakowskiej złota za zmotywowanie tysięcy kobiet do aktywności fizycznej. Tu na pewno robi dobrą robotę, ale naprawdę nie warto podążać ślepo i iść na skróty, kiedy chodzi o Twoje zdrowie.
Moim zdaniem Secret absolutnie nie jest treningiem dla osób początkujących, a zwłaszcza takich, które nigdy wcześniej nie ćwiczyły z trenerem na sali. Taka osoba nie tylko może zniechęcić się do treningu, ale przede wszystkim zaszkodzić sobie.
Myślę, że jedynie ktoś, komu treningi pilatesowe są bliskie, może potraktować tę płytę jako motywator do ćwiczeń w domu, bo wówczas wie, co i jak zmienić, lub nawet pominąć. Po co? Po to, by sobie nie zaszkodzić. Dlatego jeśli ktoś koniecznie chce odkryć Secret Ewy Chodakowskiej, niech najpierw poćwiczy z trenerem w realnym świecie, a nie w wirtualnym, bo droga na skróty może okazać się potem labiryntem wielu problemów, z którego trudno będzie wyjść.
Jeśli jesteś instruktorem fitness lub tańca i chcesz być coraz lepszy w swoim fachu, to zapraszam Cię do GRUPY Facebooku ” Komunikacja instruktora z klientami”. Tam poznasz wiele wskazówek dotyczących komunikacji, możesz prosić o radę, tam dzielimy się swoimi doświadczeniami. Dołącz do GRUPY.
Zachęcam cię do zapisania się na mój NEWSLETTER.
Wiadomości będą wysyłane max.2 razy w miesiącu i zrobię co w mojej mocy, by dostarczyć ci samych wartościowych treści.
ZAPISZ SIĘ TUTAJ
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Qi Gong – moje odkrycie miesiąca.
Zobaczyłam morze i oczy się zaświeciły. Usłyszałam delikatne dźwięki - odprężyłam się. Wykonałam pierwsze ruchy i wiedziałam, że będzie dobrze. Potem pojawiły się łzy i zszedł stres z ostatnich dni. Poczułam spokój w głowie, a energię w ciele. QiGong - moje odkrycie...
TOP 7 narzędzi przydatnych w tworzeniu treningów online
Jak zmontować trening video? Skąd brać zdjęcia? Jak stworzyć grafikę promującą treningi? Przed tobą 7 narzędzi których używam na co dzień w świecie treningów online i w ogóle podczas pracy w Internecie. Polecam je, bo bardzo ułatwiają pracę, są proste w obsłudze,...
Co robić w tym trudnym czasie? 14 wskazówek na temat komunikacji z klientami zajęć grupowych
Nie dam ci gwarancji. Nie powiem, że to zawsze zadziała. Jednak chcę pomóc ci choć trochę, bazując na tym, co wiem, co widzę, co sama sprawdzam i widzę, że działa. Obecna sytuacja związana z koronawirusem dotyka nas wszystkich, także instruktorów fitness i tańca,...
Newsletter
Czy chcesz być na bieżąco?
Zapisz się na Newsletter, a nie przegapisz najnowszych wpisów.
Dodatkowo dostaniesz w prezencie Fitnessowe Must Know, czyli listę 6 rzeczy, które pomogą uniknąć fitnessowo-biznesowych problemów.
zgadzam się z minusami! to niby motywujące stwierdzenie w tym przypadku sprawia, że jak się nie da rady, to chęci spadają w drastycznym tempie.
potwierdzasz to co wielu mówi…. ale to już brand nie trener czasem 😉
Ciekawe stwierdzenie z tą marką – myślę, że właśnie zainspirowałaś mnie do wpisu blogowego – dziękuję:)
Ja ogólnie nie rozumiem fenomenu Ewy. Chociaż na plus liczy się to, że zmotywowała tyle kobiet do ruszenia tyłka z kanapy 🙂
No tego ruszenia z kanapy myślę, że nikt nie będzie kwestionował, jednak co do reszty… ile zwolenników, tyle przeciwników.
Osobiście nie przepadam za Ewą nigdy nie motywowało mnie to jej gadanie. Ciekawy wpis 🙂
Cieszę się, że wpis zainteresował i swoją drogą jestem ciekawa co lub kto zatem cię motywuje do ćwiczeń?
Jestem instruktorem pilates i cwicze secret sporadycznie ale!! Ja wlasnie wiem kiedy i jak te cwiczenia robic, jak oddech jaka pozycja, bo szkolilam sie i wiem… sporadyczne “wyjasniania” Ewy to za malo… Post bardzo ciekawy i po mojej mysli 🙂 ja sugeruje pochodzic na zajecia z instruktorem i dopiero po poznaniu sekretow mozna cwiczyc w domu m.in. secret 😉 sama tak zaczynalam, pilates w klubie, potem w domu a potem to juz wyszkolilam sie na instruktora i wciaz zglebiam wiedze 🙂 powodzenia. Pilates to moja sportowa love <3
Dziękuję Marto za komentarz. To teraz pomysl – ty jako instruktor wiesz jak coś zmienić, poprawić, a taki człowiek z ulicy nie ma pojęcia. Mam nadzieję, że zanim chwyca płytę, to najpierw przyjdą m.in do ciebie, by potem wiedzieć jak ćwiczyć, by sobie nie zaszkodzić. Pozdrawiam i życzę sukcesów w pilatesowym świecie
Ciekawy wpis i musze przyznać, że się zgadzam, chociaż Ewę bardzo lubię. Co prawda dopiero od czerwca z nią ćwiczę, nie poznałam wszystkich jej programów. Zaczęłam od skalpela, a po nim wybrałam secret, bo bardzo miło wspominam te zajęcia z klubu. Możliwe, że te w klubie to też nie był prawdziwy pilates… Miałam skojarzenia z relaksem, trochę jogą, rozciąganiem. Ale, jak piszę, może to był jakiś pseudo pilates. W każdym razie ćwiczenia z Ewą mnie wykończyły. Zwłąszcza początek. Nie dawałam rady, szyja mnie bolała. Poćwiczyłam kilka razy i odpuściłam ten program. Po jakimś czasie zrobiłąm sobie przerwę od Ewy i ćwiczyłam z Rebeccą Louise. Szalenie mi się podobają jej krótkie programy, głównie za sprawą przepięknych widoków w tle 😉 Jednak po 3 miesiącach wróciłam do Ewy. Z Rebeccą jednak nie czułam, że trening jest dla mnie wyzwaniem. Nie czułam tego przyjemnego zmęczenia. Póki co znów trenuję z Ewą.
Nie przyglądałam się treningom Rebecci, ale z chęcią zajrzę – nawet teraz szybko weszłam na jej profil na Instagramie:) Nie znam innych programów Ewy Chodakowskiej, więc absolutnie nie będę się wypowiadać – ani ganić ani chwalić. Myślę jednak, że dobrze by przed każdym treningiem z płytą dobrze by było poćwiczyć na sali z trenerem lub nawet w trakcie, by wyjaśnić pewne kwestie, poznać modyfikacje, gdyby takie były potrzebne. Co do wyzwania, to nie wiem dokładnie co masz na myśli, ale pamiętaj tylko, że wcale nie o to chodzi, by bolało i nie zawsze litry potu oznaczają świetny trening. Tak naprawdę często te proste rzeczy dają lepszy efekt, ale po prostu trzeba robić je dobrze technicznie i stąd czasami przydałby się trener na żywo – obok- taki w pokoju:) Życzę ci powodzenia i przede wszystkim zdrowych, mądrych treningów i zadowolenia z tego co robisz. Pozdrawiam i dziękuję ci bardzo za ten komentarz.