Nie zamienię go na żaden inny… Kluby fitness PREMIUM Cz. 1
To jest mój ulubiony klub fitness klasy PREMIUM. Już sama myśl o serdecznym uśmiechu pani Jagody i orzeźwiającym koktajlu arbuzowym sprawia, że czuję się wspaniale. A to jest dopiero początek cudownych doznań w tym wyjątkowym miejscu.
FITNESSOWY NIEZBĘDNIK
Do torby treningowej wkładam tylko buty i ubrania. Nie będę przecież dźwigać ręcznika, klapek czy balsamu do ciała. Przerabiałam już trzymanie w torbie mokrych, ciężkich rzeczy i dziękuję bardzo. Nigdy więcej. Nie muszę się jednak o to martwić, bo w klubie zawsze czeka na mnie śnieżnobiały, pachnący ręcznik, klapki i oczywiście zestaw kosmetyczny: żele, szampony, odżywki, balsamy.
No dobrze, koniec tego szykowania się. Jadę do klubu. Auto zostawiam na parkingu w garażu podziemnym i uwierz mi, że zawsze jest wolne miejsce. Nie mogę przecież spóźnić się na trening tylko dlatego, że 20 minut zmarnuję na szukanie miejsca parkingowego.
PIERWSZE WRAŻENIE
Wchodzę do klubu i od razu zapominam o wszystkich nerwach, które ścigały mnie od rana. Tu nie można się źle czuć, po prostu się nie da. Moje oczy cieszy widok luksusowego wnętrza, a w powietrzu roztacza się subtelny, ale intrygujący zapach. Do tego szczery uśmiech i “Dzień dobry Emilko”, witające mnie od progu.
Pani Jagoda już wie, że jak się pojawiam, to czas przygotować mój ulubiony koktajl arbuzowy, podany w pięknym kubku z napisem : “Mała rzecz, a cieszy”. Ślinka mi cieknie na samą myśl o nim. Koktajl jest niezwykle orzeźwiający, pachnący, a ten kolor… od razu dodaje mi energii.
RECEPCJA NA MEDAL
Marta i Jagoda to recepcjonistki, mistrzynie w swoim fachu. Ten, kto je rekrutował ma dobrego nosa, bo dziewczyny są naprawdę świetne. Chyba jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się, żeby tak zachwycać się obsługą na recepcji, ale nie da się inaczej. Kultura, fachowość, uprzejmość, pomoc. Wszystko na najwyższym poziomie. Zawsze są dwie osoby na recepcji, nawet w godzinach porannych, gdy osób jest niewiele. Tu właściwie nigdy nie ma tłumów i to jest cudowne.
W końcu wybrałam ten klub między innymi dlatego, że dość miałam walki o matę i czekania w kolejce do toalety. Tu nie czekam, nie tracę czasu, czuję się komfortowo i swobodnie.
Zastanawiasz się dlaczego na recepcji są zawsze 2 osoby ? Po to, że gdy ktoś dzwoni, to nie muszę czekać, a gdy przychodzi nowy klient, to zawsze może liczyć na pomoc. Marta od razu podejdzie, przywita się i wprowadzi w klubowy świat. Dziewczyny rozumieją się bez słów i współpracują ze sobą świetnie. Michał i Wojtek też są genialni, ale zazwyczaj trafiam na Jagodę i Martę.
TACY LUDZIE TO SKARB
Po chwili wchodzi Natalia – świetna dziewczyna, którą poznałam właśnie tutaj. W ogóle spotkałam tu wiele cudownych osób. Wszyscy kulturalni, z poczuciem humoru, otwarci i zawsze można z nimi porozmawiać na różne tematy. Tu nie usłyszę przekleństw, nikt na mnie krzywo nie patrzy, nie muszę wchodzić po kimś do brudnej toalety. Tu są ludzie na poziomie i przebywanie w ich towarzystwie to przyjemność.
KULINARNE DOZNANIA
Z Natalią co czwartek spotykamy się w klubowej kawiarni na drugim śniadaniu. Dla mnie to istne smaki dzieciństwa: chrupiący, świeży rogal, powidła śliwkowe niczym ze spiżarni mojej babci i ta kawa… bajeczna. Zdradzę ci, że za kawą nigdy nie przepadałam, ale wystarczyła jedna filiżanka tutaj i zakochałam się. Natalia jest bardziej wymagająca, więc wybiera omlet z mąki gryczanej ze szpinakiem i płatkami migdałowymi, a do tego napój mocy: waniliowe mleko ryżowe z cynamonem, kurkumą i odrobiną syropu z tapioki.
Ale koniec o jedzeniu, bo w końcu przyszłam tu poćwiczyć, choć jak widzisz, przychodzę tutaj nie tylko w tym celu. Na każdym kroku spotyka mnie tyle przyjemności, że nie potrafiłabym wybrać jednej rzeczy. Teraz chyba już rozumiesz dlaczego nie zamienię tego klubu na żaden inny.
SZATNIA SKROJONA NA MIARĘ
Jednak chęć zadbania o ciało i umysł zwycięża. Idę z Natalią do szatni i jest jak zawsze: zero tłoku, przestronne szafki, piękny zapach i subtelne dźwięki. Czeka na mnie szlafrok, ręcznik, klapki i zestaw kosmetyczny. Najbardziej lubię szampon o zapachu bergamotki, ale ten limonkowy też jest cudowny.
Jeśli po treningu wybierasz się na randkę to żaden problem. W klubowej łazience znajdziesz jednorazowe szczoteczki do zębów, a nawet perfumy. Weronika – właścicielka klubu, dba o każdy detal. Sama często po treningu idzie z mężem na kolację lub spotkanie biznesowe, więc doskonale wie, co jest ważne.
W swojej indywidualnej szafce trzymam zapasowy zestaw ubrań do ćwiczeń, bo nigdy nic nie wiadomo. Ale nawet gdy narozrabiasz, to nie musisz się martwić. Raz wylałam na siebie pół butelki wody i wiecie co? Dostałam na recepcji koszulkę z firmowym logo i wcale nie musiałam jej oddawać. Myślisz, że od razu wszyscy zaczęli celowo oblewać się napojami by dostać ciuchy za darmo? O, nie, nie ta liga. Tu są ludzie na poziomie.
INSTRUKTOR MARZEŃ
Przygotowana do treningu wchodzę na salę, na której czeka już na mnie ręcznik i woda. Dziś zajęcia prowadzi Ola, więc wiem, że jestem w świetnych rękach, zresztą tutaj wszyscy instruktorzy wiedzą, co robią. Ola jednak najbardziej pasuje mi energetycznie. Jej sposób bycia, poczucie humoru, tu wszystko się zgadza. Odbieramy na tych samych falach. Ola włącza muzykę, a ja przenoszę się w inny świat. Nie wiem skąd ona bierze te utwory, ale za każdym razem mnie zaskakuje i nigdy nie jest nudno. Choćbym chciała do czegoś się przyczepić to nie mogę, bo Ola to instruktor świadomy, kompetentny, kontaktowy – profesjonalistka, jakich mało. Sprawia, że na jej zajęciach zapominam o tym co w pracy, w domu, jestem tylko tu i teraz. Uwielbiam ją i wiem, że ona też lubi tu pracować. Już wiele razy mówiła, że lepiej trafić nie mogła.
EFEKT WOW
Po treningu idę pod prysznic, a brudne ubrania wkładam do specjalnego woreczka podpisanego moim imieniem i odbieram przy kolejnej wizycie – wyprane, wyprasowane i pachnące. Pani Hania, (mistrzyni prasowania), zawsze dołącza karteczkę ze śmiesznym rysunkiem lub miłym słowem. Ostatnio zdobyła moje serce, bo napisała : “Pięknie pani w błękicie”. Faktycznie ostatnio przyszłam do klubu w błękitnej sukience, ale szybko poszłam do szatni. Kiedy zdążyła to dojrzeć i zapamiętać ?
Na koniec mam jeszcze chwilę na rozmowę z Natalią i małe co nieco w kawiarni, choć widzę, że menadżer pojawił się na horyzoncie, a on zawsze opowiada świetne dowcipy i funduje mi sporą dawkę humoru na resztę dnia. Wchodzę w to. Natalia natomiast ucieka do strefy relaksu. Rozsiada się w wygodnym fotelu z książką w dłoni i aromatyczną zimową herbatą. Pełen relaks….
SŁOWO “PREMIUM” ZOBOWIĄZUJE
Uwielbiam to miejsce. Tu wszystko jest takie, jakie być powinno, bym czuła się wyjątkowo, bym chciała tam wracać. To jest właśnie klub PREMIUM skrojony na miarę, dostosowany do moich potrzeb, tych dużych i małych. Wiem, że to miejsce warte swojej ceny. Widzę to, czuję, doświadczam i zapamiętuję. Mogłabym jeszcze długo rozkoszować się tym, jakich przyjemności tu doznaję, ale to już inna opowieść.
No właśnie…to tylko moja opowieść, moja baśń, w której dobre wróżki spełniają życzenia.
Trochę się rozmarzyłam, ale słowo “PREMIUM” zobowiązuje. Świetni trenerzy, nowoczesny sprzęt i złote klamki to za mało, by dziś uznać klub za luksusowy. Klub, który chce być wyjątkowy, lub sam tak o sobie mówi, musi dawać klientom coś więcej, coś, czego nie spotkamy w klubie obok i za co będziemy w stanie zapłacić więcej.
JAK WIDZĄ TO INNI ?
O tym, jaką wizję klubu luksusowego mają inni, przekonacie się już wkrótce, w drugiej odsłonie tematu “Klub fitness klasy premium”. Zaprezentuję wam wyniki ankiety, w której wzięli udział klienci klubów fitness. Dowiecie się, jakimi cechami według nich powinien wyróżniać się klub premium. Co jest najważniejsze, a bez czego można się obejść? Pojawią się także nazwy klubów i sporo zaskakujących wypowiedzi.
Ale to nie koniec… w trzeciej odsłonie poznacie wypowiedzi menadżerów, którzy zarządzają właśnie klubami premium. Co “extra” oferują swoim klientom i czy faktycznie zasługują na miano luksusowego ? Czy kluby premium w ogóle odpowiadają na maile? O tym, już wkrótce…
Jeśli jeszcze nie wypełniłeś/aś ankiety na temat klubów premium, możesz to zrobić teraz. Będę bardzo wdzięczna. Zajmie to tylko chwilę. ANKIETA
Zachęcam Cię do zapisania się na mój NEWSLETTER.
Zrobię co w mojej mocy, by dostarczyć ci samych wartościowych treści, w dodatku max. 2 razy w miesiącu, bo wiem, że co za dużo, to niezdrowo.
ZAPISZ SIĘ TUTAJ
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Qi Gong – moje odkrycie miesiąca.
Zobaczyłam morze i oczy się zaświeciły. Usłyszałam delikatne dźwięki - odprężyłam się. Wykonałam pierwsze ruchy i wiedziałam, że będzie dobrze. Potem pojawiły się łzy i zszedł stres z ostatnich dni. Poczułam spokój w głowie, a energię w ciele. QiGong - moje odkrycie...
TOP 7 narzędzi przydatnych w tworzeniu treningów online
Jak zmontować trening video? Skąd brać zdjęcia? Jak stworzyć grafikę promującą treningi? Przed tobą 7 narzędzi których używam na co dzień w świecie treningów online i w ogóle podczas pracy w Internecie. Polecam je, bo bardzo ułatwiają pracę, są proste w obsłudze,...
Co robić w tym trudnym czasie? 14 wskazówek na temat komunikacji z klientami zajęć grupowych
Nie dam ci gwarancji. Nie powiem, że to zawsze zadziała. Jednak chcę pomóc ci choć trochę, bazując na tym, co wiem, co widzę, co sama sprawdzam i widzę, że działa. Obecna sytuacja związana z koronawirusem dotyka nas wszystkich, także instruktorów fitness i tańca,...
Newsletter
Czy chcesz być na bieżąco?
Zapisz się na Newsletter, a nie przegapisz najnowszych wpisów.
Dodatkowo dostaniesz w prezencie Fitnessowe Must Know, czyli listę 6 rzeczy, które pomogą uniknąć fitnessowo-biznesowych problemów.
Wow nigdy nie byłam w takim kubie fitness a naprawdę chętnie bym się wybrała 🙂 w takich warunkach ćwiczenia to musi być prawdziwa przyjemność 🙂
Jak taki powstanie to dam ci znać;) A tak na serio, to przecież większość z tych rzeczy to rzeczy zwykłe – niezwykłe, które można zastosować na trochę mniejszą skalę, a jednak nie wszystkim się chce…
No właśnie 🙂 ćwiczyłam kiedyś w niejednym klubie fitness i każdy był bardzo od tego daleki 😀 Może kiedyś powstanie taki klub idealny 🙂
Piękna opowieść, powiedziałabym bajeczna. 😉 Emilia, powiedz mi, ile byłabyś w stanie miesięcznie zapłacić za bycie członkiem takiego klubu?
Zakładając, że te śniadania są w cenie, a przynajmniej 1x w tygodniu lubię zjeść w kawiarni to już mam 100 zł. Premium oczywiście miałby basen, być może salę do gier zespołowych i może 1 masaż w miesiącu. Więc już mam kolejne 200 zł , do tego sam fitness/siłownia kolejne 100-200. Myślę zatem, ze gdybym na co dzień była tak aktywna i wydawała takie kwoty co miesiąc to 500 zł mogłabym wydać, a nawet 600 czy 700 bo bym miała wszystko w 1 miejscu. Ja natomiast nie byłabym klientem takiego premium obecnie, bo mój tryb życia nie jest aż tak aktywny więc mój przykład nie jest dobry. Myślę jednak, że nawet trzymając się samego fitnessu, śniadań 1 x w tyg i masażu i pozostałych plusów (obsługa, efekt wow itp), to 300 już teraz byłabym w stanie zapłacić, gdybym sama wieczorami nie pracowała, a chodziła do klubu właśnie.
Dla mnie premium klub = premium cena, która odzwierciedla oczywiście zakres usług w cenie , a co za tym idzie klinet też jest inny i myślę, że osoby, które często jedzą na mieście, chodzą na basen, siłownie, tenisa, masaże to spokojnie 500-1000 mogłyby zapłacić za członkostwo w takim klubie. Wtedy to faktycznie byłoby premium, osiągalne nie dla wszystkich, to oczywiste.