
Nie uznaję Dnia Matki
Nie uznaję Dnia Matki. Słowo “matka” wzbudza we mnie negatywne skojarzenia. Matka to ktoś, kto tylko bierze, nie daje, a zamiast uśmiechu ma na twarzy wciąż grymas. Matka to ta, która tylko się czepia, a chwile z nią to udręka. 26 maja wybieram trochę inne święto.
Świętuję Dzień Mamy. Nigdy nie powiedziałam “Matko”, ale wypowiadać “Matko Święta” już mi się zdarzało i to nie w chwili uniesień religijnych:) Zadzwonię zatem do swojej Mamy, a nie Matki i mam nadzieję, że dla swojej córki też będę mamą, mamusią, nawet jak będzie miała 30 lat.
O tym, jak być mamą idealną powstało mnóstwo tekstów i poradników. Idealna pewnie nie istnieje i ani ja, ani moja Mama takie nie jesteśmy. Nie będę ci mówić, jaka powinna być mama, bo każdy ma swoje zdanie, swoje metody, poza tym “Emilia Lis Pisze” to nie blog parentingowy.
Dziś będzie trochę więcej prywaty: o mnie, o mojej mamie, a wszystko to oczywiście z nutą biznesu, fitnessu i tańca w tle. Tak, jak ja mam wytyczony swój kierunek bycia mamą, tak samo ty miej swój. Jednak mam pewien obraz, który wywołuje we mnie uśmiech, łzy wzruszenia i sprawia, że pomimo drobnych wad jest niemal arcydziełem.
To obraz mojej Mamy, która:
- Zaszczepiła we mnie miłość do tańca i jako pierwsza nauczyła podstawowych kroków
- Zaprowadzając mnie na rytmikę nie narzekała, że daleko, że deszcz pada, że moja siostra w wózku płacze.
- Zawsze była ” na czasie” i nigdy nie mówiła: “tego nie ubierzesz, to nie wypada, zapomnij o tym”
- Ucząc się na swoich błędach zawsze wspierała mój rozwój i popychała ku nowym przygodom i wyzwaniom
- Jest bardzo towarzyska i wszędzie gdzie się pojawia wzbudza sympatię
- Sprzedała mi swoje patenty na puszysty sernik i kotlety mielone
- Kierowała się moim szczęściem nie trzymając mnie na siłę przy sobie, bo wiedziała, że moje szczęście = jej szczęście
- Zawsze była i jest moją przyjaciółką, do której mogłam przyjść z każdą sprawą: zabawną, krępującą, smutną, przerażającą, miłosną
- Pokazała mi jak być dobrym człowiekiem. Reszta to nie jej wina – to mój charakter;)
Jest też obraz kobiety, która Mamą jest od niecałych 3 lat. Ten obraz daje mi wiele szczęścia, satysfakcji i dumy i wiem, że jest nie do podrobienia, nawet pomimo pewnych niedociągnięć;)

Fot. Magda Żmijewska
To obraz Emilii Lis, która:
- Od pierwszych dni bycia mamą nie zamartwiała się i brnęła naprzód
- Wcale nie uważa, że dziecko wszystko zmienia
- Dba o siebie, swoje potrzeby i pasje, bo uważa, że “szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko”
- Realizuje swoje cele i marzenia
- Zawsze przytuli swoje dziecko, gdy tego potrzebuje, a gdy nie potrzebuje to i tak niespodziewanie zrobi “przytulankowy atak” i “ucztę pocałunkową”
- Potrafi nie myśleć wciąż o dziecku i nie uważa, że dziecko to całe jej życie
- Ucieka od maminych gadek o zupkach i kupkach
- Po zostaniu mamą wzrusza się 10 razy bardziej gdy widzi krzywdę wyrządzaną dzieciom
- Kocha, lubi, szanuje… i stara się wychować swoją córkę na mądrą, dobrą, zaradną i znającą swoją wartość kobietę, zdolną do miłości, przyjaźni i pomocy, ale i niezależną, potrafiącą zadbać o siebie.
Maluję taki obraz od kilku lat i mam nadzieję, że powstanie z tego malowidło, które z czystym sumieniem kiedyś podpiszę, a moja córka powiesi je z dumą na ścianie w swoim domu.
Jeśli nie masz pomysłu na to, jak sprawić radość swojej mamie, podpowiem Ci. Wszystkie firmy sprawdziłam, przetestowałam więc polecam z czystym sumieniem.
Moje pomysły na prezent dla Mamy:
- Niespodziewana wizyta z ciastem własnej roboty, które jest proste i szybkie
- Bukiet kwiatów wysłany gdziekolwiek jesteś
- Kubek, z którego poranna kawa będzie smakowała o niebo lepiej
- Pyszne czekoladki, które kuszą swoim oryginalnym wyglądem i smakiem
- Spersonalizowane pudełko na herbatę lub kawę
- Ulubiona bluzka mamy, której nadasz nowe życie
Qi Gong – moje odkrycie miesiąca.
Zobaczyłam morze i oczy się zaświeciły. Usłyszałam delikatne dźwięki - odprężyłam się. Wykonałam pierwsze ruchy i wiedziałam, że będzie dobrze. Potem pojawiły się łzy i zszedł stres z ostatnich dni. Poczułam spokój w głowie, a energię w ciele. QiGong - moje odkrycie...
TOP 7 narzędzi przydatnych w tworzeniu treningów online
Jak zmontować trening video? Skąd brać zdjęcia? Jak stworzyć grafikę promującą treningi? Przed tobą 7 narzędzi których używam na co dzień w świecie treningów online i w ogóle podczas pracy w Internecie. Polecam je, bo bardzo ułatwiają pracę, są proste w obsłudze,...
Co robić w tym trudnym czasie? 14 wskazówek na temat komunikacji z klientami zajęć grupowych
Nie dam ci gwarancji. Nie powiem, że to zawsze zadziała. Jednak chcę pomóc ci choć trochę, bazując na tym, co wiem, co widzę, co sama sprawdzam i widzę, że działa. Obecna sytuacja związana z koronawirusem dotyka nas wszystkich, także instruktorów fitness i tańca,...

Zapisz się na Newsletter, a nie przegapisz najnowszych wpisów.
Dodatkowo dostaniesz w prezencie Fitnessowe Must Know, czyli listę 6 rzeczy, które pomogą uniknąć fitnessowo-biznesowych problemów.
Wzrusz tysiąc … Fajną masz Mamę i Ty też jesteś fajną Mamą 😉
Bardzo ci dziękuję Agnieszko. Myślę,że każde takie miłe słowo dodaje skrzydeł i motywuje, nawet jeśli ma się przekonanie o swojej wartości. Każdemu to dodaje jeszcze więcej uśmiechu na twarzy;)
Zawsze z przyjemnością czytam takie ciepłe, poruszające posty:) Masz super Mamę, i Twoje podejście do macierzyństwa bardzo mi się podoba!
Dziękuję ci Moniko za mile słowa. Mamę faktycznie mam super i fajnie jeśli moja córka kiedyś też tak o mnie powie;)
A widzisz, to całkiem odwrotnie niż ja. U siebie pisałam: “Ja wolę być po prostu matką, bo to słowo, odarte z całego lukru, trafia prosto w sedno. Jest w nim siła, pierwotna moc instynktu, jest bezpieczeństwo i bezwarunkowa miłość.”
No to faktycznie inne podejście. Tak jak nie lubię zdrobnien i unikam ich w stosunku do córki i innych, tak mamusia jest chyba wyjątkiem:) Pewnie każda z nas będzie miała swoje podejście i o to chodzi. Jakby było tak samo, byłoby nudno i nie byłoby o czym dyskutować;)
Tak poza tym… mieszkałam przez ponad 20 lat na ulicy Sosnowej;)
Ja z moją Mamą poszłam do kina na “Dzień Matki” (Dzień Mamy:D) i też nigdy nie mówię do Mamy Matka. Tak trzymaj (jeśli chodzi o Twoje relacje z Mamą i Córką). Swoją drogą moja Mama z okazji 26.05 napisała piękny tekst na mojego bloga o naszej wspólnej podróży na Filipiny, która wiele nas nauczyła i była bardzo fajnym doświadczeniem… 🙂
Oj to wyzwanie- moja mama pewnie by się nie odwazyla na taką podróz, ja chyba tez bym miała obawy wiec gratulacje dla was:)
Powiem Ci, że chyba nigdy nie zdarzyło mi się powiedzieć o mojej Mamie “Matka” – jakoś nie może mi to przejść przez gardło. A do Mamy mówię “Mamuń, Mamineczka albo Mamusieńka”- ot tak, pieszczotliwie 🙂
Super Marto- niech będzie nas więcej, tych co do mamy zwracają się czule:)