Nie bądź frajerem. Zapisz się na weekendowy kurs instruktora fitness.
Chcesz szybko zostać instruktorem? Nic prostszego – znajdź wolny weekend, poskacz trochę i po sprawie. Teraz możesz uczyć innych, przekazywać im swoją wiedzę. Ci, co poświęcają na to tygodnie, miesiące czy lata są po prostu frajerami. Może na początek weekendowy kurs instruktora Zumby?
Czy przemawia przeze mnie sarkazm? Oczywiście, że tak. Instruktor, to według słownika języka polskiego ktoś, kto udziela innym fachowych wskazówek, uczy praktycznych umiejętności. Jak zatem osoba, która jest po kilku lub kilkunastu godzinach szkolenia może uczyć innych? Ledwo sama trzyma się na nogach, słoń nadepnął jej na ucho, ale już za chwilę będzie prowadzić zajęcia w kilku klubach. Uczestnicy zajęć, niczego nieświadomi będą podążać ślepo za swoim “guru”.
To nie są wymysły, tak jest. Klasycznym przykładem są moim zdaniem kursy na instruktora Zumby. Nawet sami organizatorzy szkoleń piszą, że “Nie jest wymagane wcześniejsze doświadczenie w fitness czy tańcu”. Po prostu każdy kto ma ochotę zostać instruktorem jest mile widziany. Efekt jest taki, że mamy mnóstwo pseudo-instruktorów, którzy robią z siebie wielkie gwiazdy, a tak naprawdę powinni zacząć od podstaw: rozliczenia muzyki, opanowania swojego ciała, a o metodyce i komunikacji z uczestnikami nawet nie wspominając. Tego nie nauczysz się przez dwa dni. Oczywiście inaczej to wygląda gdy na szkolenie wybiera się instruktor fitness posiadający doświadczenie w prowadzeniu zajęć grupowych. Jeśli dodatkowo jest to były tancerz, to temat jest jeszcze prostszy i takie osoby najlepiej sprawdzą się w roli instruktora Zumby. Niestety tych, którzy ot tak zapragnęli w jednej chwili podbijać zumbowe parkiety jest chyba więcej.
Jak jest w przypadku innych szkoleń? Weźmy dla przykładu szkolenia Fit Ball czy Stretching. One także trwają dzień lub dwa, ale tu nie przyjdzie nikomu do głowy by pojawiać się na takim szkoleniu jeśli nie jest przynajmniej po podstawowym kursie instruktora fitness. Często są to trenerzy, którzy poznają nowe techniki lub urozmaicają te dotąd im znane o pracę z dodatkowym sprzętem do ćwiczeń. Wówczas intensywny dzień szkoleniowy naprawdę może dać dobre rezultaty.
Idźmy dalej…
PortDeBras – nowa technika, która od niedawna jest obecna w Europie, a w Polsce dopiero raczkuje. Sama ukończyłam szkolenie instruktorskie weekendowe. Czy prowadzę zajęcia z tej techniki? Tak, bo Pilatesem i tańcem zajmuję się nie od kilku tygodni czy miesięcy, ale od lat, a te elementy właśnie łączy PortDeBras. Wiem co robię. Pozwala mi na to mój warsztat i zamiłowanie zarówno do tańca jak i Pilatesu. Pamiętam, jak Marta Wawszczyk – prowadząca szkolenie powiedziała, że tą technikę trzeba po prostu poczuć. Miała rację. Ktoś, kto obraca się w podobnych zajęciach popłynie z muzyką i zarazi do tego uczestników. Dla mnie ta forma ruchu jest wręcz naturalna. Oczywiście nie może zabraknąć warsztatu, poczucia rytmu i podstawowych umiejętności pracy z grupą, ale to jest oczywiste. Na szkoleniu byli też tacy, co wyglądali jakby zjawili się tam przez pomyłkę – nie ta stylistyka, nie te ruchy, a o Pilatesie chyba tylko słyszeli. Czy takie osoby będą prowadzić zajęcia? Mam nadzieję, że nie, ale niestety nie zdziwi mnie jeśli się na to zdecydują. Zresztą już chyba nic mnie nie zdziwi…
A może zostanę instruktorem jogi i crossfitu? Wolne żarty – nie wyobrażam sobie abym miała prowadzić takie zajęcia nawet po tygodniowym szkoleniu. Najpierw spędziłabym wiele godzin na sali jako klient, a dopiero powoli wchodziła w świat wcześniej mi obcy. Obejrzenie tysiąca filmów na YouTube i przeczytanie setek artykułów naprawdę nie sprawi, że stanę się dobrym instruktorem. Póki co i tak się nie wybieram, ale nigdy nie mów nigdy;)
Czy da się jakoś zaradzić temu zjawisku pseudo-instruktorów ? Może każde szkolenie powinny kończyć egzaminy, których celem będzie wypuszczenie na rynek kompetentnych instruktorów, a nie po prostu wielu trenerów. Być może wymóg posiadania doświadczenia w prowadzeniu innych zajęć lub ukończenia danych szkoleń byłby dobrym rozwiązaniem. Niektórzy organizatorzy tego wymagają, ale nie wszyscy. Najbardziej przykre jest to, że bardzo często właściciele klubów nie wiedzą kto i jak uczy ich klientów, a uczestnicy zajęć nie mają zielonego pojęcia, że powinno to wyglądać zupełnie inaczej .To źle wpływają na branżę i środowisko instruktorskie, ale to już temat na kolejny wpis.
O co zatem w tym chodzi? Powiadają, że “Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze”.
Czy tak jest naprawdę? Tego nie wiem i mogę snuć tylko domysły, a ty możesz mieć swoje własne teorie. Mam nadzieję jednak, że będzie coraz lepiej, a nie gorzej.
Qi Gong – moje odkrycie miesiąca.
Zobaczyłam morze i oczy się zaświeciły. Usłyszałam delikatne dźwięki - odprężyłam się. Wykonałam pierwsze ruchy i wiedziałam, że będzie dobrze. Potem pojawiły się łzy i zszedł stres z ostatnich dni. Poczułam spokój w głowie, a energię w ciele. QiGong - moje odkrycie...
TOP 7 narzędzi przydatnych w tworzeniu treningów online
Jak zmontować trening video? Skąd brać zdjęcia? Jak stworzyć grafikę promującą treningi? Przed tobą 7 narzędzi których używam na co dzień w świecie treningów online i w ogóle podczas pracy w Internecie. Polecam je, bo bardzo ułatwiają pracę, są proste w obsłudze,...
Co robić w tym trudnym czasie? 14 wskazówek na temat komunikacji z klientami zajęć grupowych
Nie dam ci gwarancji. Nie powiem, że to zawsze zadziała. Jednak chcę pomóc ci choć trochę, bazując na tym, co wiem, co widzę, co sama sprawdzam i widzę, że działa. Obecna sytuacja związana z koronawirusem dotyka nas wszystkich, także instruktorów fitness i tańca,...
Zapisz się na Newsletter, a nie przegapisz najnowszych wpisów.
Dodatkowo dostaniesz w prezencie Fitnessowe Must Know, czyli listę 6 rzeczy, które pomogą uniknąć fitnessowo-biznesowych problemów.
Jedynym rozwiazaniem jest regulacja prawna i wyzsze wymogi dla instruktorow. No i oczywiscie swiadomosc spoleczna…
Nastąpiła deregulacja zawodu i kurs z uprawnieniami państwowymi, który zresztą obie mamy już nie jest koniecznością by prowadzić zajęcia. Co do innych kursów – tak jak mówisz- musiałyby być odgórne zasady, ale wydawane przez kogo? Musiałaby powstać nowa jednostka w kraju – jakaś federacja itp,. No nic…pożyjemy, zobaczymy. Co do świadomości społecznej to mam nadzieję, że dzięki między innymi takim wpisom ta świadomość będzie większa;)
W zupełności się z tym zgadzam.. Słyszałam, że na mojej siłowni uczy Zumby kobieta, która kompletnie się na tym nie zna.. całe szczęście, że nie miałam “przyjemności” brać w tym udziału, ale człowiek może skutecznie zniechęcić klientów klubu do korzystania z tych zajęć. Mnie to odstraszyło i wiem, że na Zumbę już nie pójdę, przynajmniej w tym klubie 🙂
Jeśli miałabym polecić, to może lepiej wybierz się na zajęcia typu: latino solo, salsa solo itp. Oczywiście i tu mogą się trafić kiepscy instruktorzy, ale jednak tu ryzyko wydaje mi się syć mniejsze:)
Chciałbym kiedyś być trenerem personalny. żaden kurs czy papier mi tego nie da, trzeba systematycznie budować swój wizerunek i pokazywać że się wie o co chodzi 🙂
Papier tez nieraz jest potrzebny i potwierdza dobre szkolenie, ale problem w tym, że nie zawsze i ten papier to tez nie wszystko
Wiele zawodów podlega niestety degradacji, podejrzewam, że również i tak jest w tym przypadku. Z drugiej strony jak temu przeciwdziałać?
dokładnie tak, teraz można zrobić kurs prawie każdy przez internet !
No właśnie i juz sama nie wiem czy to trzeba wysmiac czy oblac łzami;)